Historia

„One szły do maja”

Aleksandra Mrówka Łobodzińska jest autorką publikacji zatytułowanej „One szły do maja” w której opisuje gehennę kobiet pracujących w niemieckich obozach pracy w czasie II wojny światowej. Autorka spotkała się z Czytelnikami w gubińskiej bibliotece i podzieliła się wieloma refleksjami związanymi z treścią publikacji.

Spotkanie otworzył Czesław Fiedorowicz, który wspólnie z Jolantą Kurpas doprowadzili do spotkania. Autorka – zielonogórzanka, absolwentka uniwersytetów we Wrocławiu i Zielonej Górze, kończy pisanie doktoratu podjęła się tematu, który niejako odchodzi w zapomnienie. Dlaczego postanowiła napisać tę książkę? Jak opisze we wstępie: „Niniejsza publikacja jest próbą uporządkowania informacji dotyczących żeńskiego obozu pracy przymusowej, przekształconego w 1944 roku w filię obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, FAL Grünberg I (Frauen-Arbeitslager Zielona Góra), a także opisania jego ewakuacji podczas najdłuższego w historii II wojny światowej Marszu Śmierci. Kluczem do opisu większości wydarzeń są w dużej mierze relacje samych więźniarek, co pozwala na ustalenie chronologii i trasy marszu. Trasy Marszów Śmierci starałam się odwzorować najdokładniej, jak to możliwe. Książkę starałam się napisać przede wszystkim z szacunkiem i nieskrywanym podziwem dla jej bohaterek oraz ich heroicznego wysiłku. Z najwyższą starannością zapisywałam każde nazwisko, fragment opowieści, szczegół, który może po latach doprowadzić do identyfikacji tych, które nadal spoczywają bezimiennie na cmentarzach i w masowych grobach na trasie marszu”.

Podczas spotkania przytaczała wspomnienia więźniarek, które tworzą obrazy z okrutnego życia upodlonych kobiet przez hitlerowskich oprawców. Pracowały dla Rzeszy Niemieckiej będąc traktowane przez nadzorujących je esesmanki i esesmanów, ci byli bezwzględni. Tragedia kobiet więźniarek – głównie żydówek – nie miała końca. Dwie ewakuacje z Grünbergu przerodziły się w marsze poniżenia, cierpienia, głodu i morderstw. Wojna miała się ku końcowi, a one musiały zginąć. Po wielokroć prosiły swoich oprawców o śmierć. Dość powiedzieć, że z prawie 2600 przeżyło nie więcej niż 300 kobiet. W książce jest i wątek gubiński. Kobiety z gubińskiego obozu pracy (dziś ulica Spokojna) zostały dołączone do tego marszu śmierci. Dziś pozostały w Zielonej Górze, Sławie, Gubinie, resztki pamięci. (sp)

Podobne artykuły

Sprawdź również
Zamknij
Przycisk powrotu do góry