Historia

Powojenne pokolenie do dziś wspomina ciastka pana Wachowskiego

Pod koniec 1945 roku z powiatu Równe (dzisiaj Ukraina), przybywa do Gubina rodzina Wachowskich. Wkrótce powstaje cukiernia. Całe rzesze gubinian kupowały ciastka u pana Wachowskiego.

Mieczysław Wachowski z żoną Władysławą zamieszkują przy ulicy Kołłątaja. Z kolei brat Józef z żoną Antoniną otrzymują mieszkanie przy ul. Wyspiańskiego 4 (dzisiejszy sklep odzieżowy „Wszystko dla Pana”). Józef mając przedwojenne doświadczenie cukiernicze, zauważył, że w centrum miasta potrzebna byłaby cukiernia. Jak myślał, tak zrobił. Szybko znalazł miejsce na ulicy Śląskiej 1 (zaraz po zakończeniu wojny patronem ulicy był Feliks Dzierżyński). Przy tej samej ulicy – niedaleko od cukierni – znalazł miejsce na urządzenie piekarni wytwarzającej ciastka. Całe rzesze gubinian kupowały ciastka u pana Wachowskiego. Powojenne pokolenie do dziś wspomina ciastka, które wypiekał. Często słyszy się, że takich ciastek jak piekł Wachowski już dziś nie uświadczysz. Ciastka tortowe nie miały sobie równych, a pieczone według receptury poznańskiej „szneki z glancem” były nie do pokonania. Poznańska „szneka” to drożdżówka obficie polana lukrem. Do tego bułki słodkie, torty i oczywiście lody. E. Rodziewicz w biuletynie nr 50 „Gubin i Okolice” zdradza skąd latem brał się lód. Otóż w miejscu zamieszkania p. Wachowskiego, z tyłu podwórza, znajdowała się szopa, do której zimą z jeziora w Kosarzynie przywożono wycinane lodowe bryły. Lód był zasypywany trocinami i później przez całe lato i jesień wykorzystywano go do mrożenia masy lodowej.

Lokalna władza biorąc pod uwagę doświadczenie zawodowe J. Wachowskiego zwolniła go z obowiązku posiadania papierów mistrzowskich i dawało to także możliwość szkolenia uczniów. Jak zakończyła się działalność tej słynnej gubińskiej cukierni? Gubin w końcu 1961 roku przestał być powiatem i w mieście rozpoczął się proces stagnacji życia gospodarczego miasta. J. Wachowski postanowił przenieść swój interes do Lubska. W kolejnych latach opuścił Lubsko wyjeżdżając z żoną Romą i synem Robertem do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie uruchomił kolejną cukiernię. Zmarł w 1991 roku.

Po przepysznych ciastkach i tortach Wachowskiego nie pozostał ślad. Miejsce to do niedawna zajmowała cukiernia „Bagietka”. W styczniu 2024 r. lokal jest oferowany do wynajęcia.

Podobne artykuły

Sprawdź również
Zamknij
Przycisk powrotu do góry